PODSUMOWANIE ROKU 2025

Aż trudno uwierzyć, że kolejny rok za nami. Dopiero co kończyliśmy 2024, a tu czas na podsumowanie nie mniej intensywnego 2025 roku. Wiecie, co było w nim tak wyjątkowego? Różnorodność. 10 krajów, niezliczona ilość fantastycznych przygód i spełnionych marzeń. Obserwacja dzikich zwierząt w naturalnym środowisku i gwar miast, wygrzewanie się w południowym słońcu i psi zaprzęg w mroźnej Laponii, włoskie przyjęcie z przyjaciółmi i spokój w sobieszewskim lesie. To wszystko w ciągu jednego roku. Zacznijmy zatem od początku...



STYCZEŃ

Niczym nowym i zaskakującym nie będzie, że początek roku ponownie spędziliśmy w polskich górach. Czując niedosyt po zeszłorocznych izerskich wędrówkach, znów wybraliśmy się do Świeradowa - Zdroju na poszukiwanie śniegu. Przeszliśmy niemal 40 kilometrów kolejny raz zdobywając Stóg Izerski, Smrk, Polanę Izerską, Chatkę Górzystów (tak, zjedliśmy w niej najlepsze naleśniki w Polsce) oraz Wysoką Kopę, na której byliśmy już kiedyś podczas zdobywania naszej pierwszej Korony Gór Polski. Czy realizujemy już naszą drugą "edycję"? Możliwe!







LUTY

Nadszedł wreszcie czas na nieco dalszą podróż. Również nienasyceni iberyjskim klimatem, zapragnęliśmy wrócić do Hiszpanii. Tym razem wybór padł na Alicante. Kto jest tu z nami nieco dłużej zapewne domyśla się, że nie poprzestaliśmy na tym mieście. Udało nam się także zobaczyć kilka innych perełek w okolicy takich jak Altea, Vollajoyosa oraz Elche. 





MARZEC

Z początkiem wiosny "odkurzyliśmy" temat Wielkopolskich Questów. Zrobiliśmy ich już naprawdę sporo i ponowne odkrywanie okolic z wierszowaną mapą w ręku sprawiło nam wiele radości, a zwłaszcza Marysi, która już coraz bardziej świadomie mogła brać udział w zabawie. Tym razem zdecydowaliśmy się na poznanie Niepruszewa i to był strzał w dziesiątkę!




KWIECIEŃ

Po półrocznej przerwie ponownie wróciliśmy na Wyspy Brytyjskie. Jednak tym razem naszym celem nie była Wielka Brytania, ale Irlandia. Ostatni raz w tym kraju byliśmy ponad 5 lat temu, w Dublinie. Tym razem postawiliśmy na samochodową objazdówkę po południowo-zachodniej części tego kraju. Przejechaliśmy 1150 kilometrów, obserwując zwalające z nóg widoki, Klify Moheru, zamki, park narodowy i półwysep, który okazał się wisienką na torcie.







MAJ

Maj rozpoczęliśmy tradycyjną już można powiedzieć "majówką" na Wyspie Sobieszewskiej. Oprócz relaksu i kręcenia kilometrów na znanych już nam szlakach wybraliśmy się także w rejs. Tym razem popłynęliśmy aż na Cypel Rewski, po drodze oglądając z poziomu wody gdyńską torpedownię.




CZERWIEC

W czerwcu ruszyliśmy na południe Europy, w dobrze nam już znane miejsce - na chorwacki półwysep Pelješac. Oprócz zasłużonego odpoczynku, postawiliśmy też na kilka wycieczek. Zaczęliśmy już w drodze do Chorwacji - zwiedziliśmy słoweński Maribor. Wybraliśmy się ponadto do Bośni i Hercegowiny, by podziwiać piękne wodospady Kravica oraz Koćuša, a także dotarliśmy do uroczego miasteczka Počitelj. Zachwycaliśmy się pięknem ujścia rzeki Neretwy, jak również najdłuższymi murami obronnymi Europy w mieście Ston. Poza tym wybraliśmy się na krótki rejs katamaranem, podczas którego odwiedziliśmy 3 chorwackie wyspy: Korčulę, Vrnik oraz Badiję. Mimo wszystko zapewniamy - znajdziemy tam jeszcze wiele miejsc do odkrycia na przyszłe lata.






LIPIEC

Lipiec był bardzo intensywny, ponieważ aż dwukrotnie gościliśmy zagranicą. I to w dwóch zupełnie odmiennych lokalizacjach. Najpierw spełniliśmy jedno z naszych podróżniczych marzeń docierając na północ Norwegii. Obserwowaliśmy orki oraz maskonury, wędrowaliśmy po Szlaku Królowej, napawaliśmy się widokami na cudownych Lofotach, a także zachwycaliśmy się słońcem, które nie zachodzi podczas dnia polarnego.. Po powrocie szybkie przepakowanie i następnie gościliśmy u naszych przyjaciół podczas świętowania ich 10 rocznicy ślubu we Włoszech. To był miesiąc pełen wspaniałych przygód.








SIERPIEŃ

Po całym lipcowym szaleństwie, sierpień upłynął nam bardzo spokojnie, choć i tak znalazło się w nim miejsce na dwa wyjazdy. Pierwszym z nich był nasz coroczny wypad campingowy z przyjaciółmi. Odwiedziliśmy Bory Tucholskie i camping Wodnik w miejscowości Swornegacie. Później zdecydowaliśmy się jeszcze na przedłużony weekend na naszej ulubionej polskiej wyspie - Wyspie Sobieszewskiej. Tam zawsze znajdziemy odrobinę wytchnienia. 




WRZESIEŃ

We wrześniu postawiliśmy na "domowe" spędzanie czasu. Ostatnia ilość podróży sprawiła, że po prostu brakowało nam tego. Nie zabrakło układania klocków LEGO, spacerów po lesie oraz uczestnictwa w Parkrun Polska. Biorąc pod uwagę kolejne miesiące to jednak możemy uznać, że wraz z początkiem jesieni zwyczajnie nabieraliśmy sił na dalsze wojaże. 





PAŹDZIERNIK

Październik rozpoczęliśmy z przytupem, a naszym celem była zachodnia Bułgaria. I choć w tym roku stolice europejskie nie były priorytetem, to jednak nie zapomnieliśmy o naszym celu - by odwiedzić je wszystkie. Zatem rozpoczęliśmy od Sofii, która została naszą bazą wypadową podczas tej wyprawy. Nie zabrakło jednak wizyty w Płowdiwie, a także w Melniku - najmniejszym miasteczku Bułgarii i stolicy bułgarskiego wina, odwiedzenia wielu monastyrów, w tym tego najważniejszego - Rilskiego, a nawet tarzania się w śniegu w masywie Witosza. Warto rozważyć te miejsca, jeśli szukacie czegoś na krótki city break. Zdecydowanie polecamy!






LISTOPAD

Wreszcie podróż na którą długo czekaliśmy. Listopad dał nam możliwość spełnienia kolejnego z naszych podróżniczych marzeń, a zwłaszcza Marysi. Odwiedziliśmy krainę Świętego Mikołaja - zimową, śnieżną Laponię. Wszyscy mogliśmy poczuć się jak dzieci, bawiąc się z elfami czy karmiąc renifery. Jednak największą przygodą tej podróży, a pewnie i całego roku, było zdecydowanie prowadzenie zaprzęgu husky. To przeżycie, które na zawsze zapisze się w naszych sercach! 
 






GRUDZIEŃ

Po tych intensywnych miesiącach nadszedł czas na odpoczynek w domowym zaciszu i zatopienie się w świątecznym klimacie, który pozostał nam po podróży do Finlandii. Był to czas przygotowań do naszego ulubionego okresu w roku. Co więcej, z niecierpliwością czekaliśmy, czy tak jak się umawialiśmy - w wigilię odwiedzi nas przyjaciel z koła podbiegunowego. Na szczęście nie zapomniał o nas i dotarł w idealnym momencie! 


Jak widzicie nie zwalniamy tempa i niełatwo byłoby nam teraz wybrać jedną "podróż roku". Nie trudno zauważyć, że ciągnie nas na północ, a w naszych głowach kiełkują już pomysły na kolejne wyprawy. Rok 2025 był pełen wspaniałych wrażeń, doświadczeń i zostaną po nim przepiękne wspomnienia. Życzmy sobie wszyscy nawzajem, abyśmy to samo mogli powiedzieć za rok! Bądźcie zdrowi i szczęśliwi!

Do zobaczenia w przyszłym roku!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

EDYNBURG - CO ZOBACZYĆ - TOP 15

SARDYNIA - CO ZOBACZYĆ - TOP 10 ATRAKCJI NA POŁUDNIU WYSPY

JEZIORO COMO - VARENNA, BELLAGIO, LECCO

ŚLADAMI HARREGO POTTERA PO EDYNBURGU

BENALMÁDENA I MIJAS - BIAŁE MIASTECZKA ANDALUZJI

BRUGIA - CO ZOBACZYĆ - TOP 10

WIELKOPOLSKIE WĘDRÓWKI: TOP 10 ZAMKÓW I PAŁACÓW WIELKOPOLSKI

TOP 5 PLAŻ NA POŁUDNIU SARDYNII

Z DUBLINA NA KLIFY - PÓŁWYSEP HOWTH

MALAGA - TOP 10 - CO ZOBACZYĆ