STON - NAJDŁUŻSZE MURY OBRONNE EUROPY
Chorwacja - wydawać by się mogło, że ma najwięcej wysp w Europie... ale nie, tutaj prym wiedzie Szwecja. Wydawać by się mogło, że posiada najwięcej lokalizacji filmowych "Gry o Tron"... też nie, pod tym względem wyprzedza ją Islandia. Chorwacja ma jednak swoje NAJ - najdłuższe mury obronne na Starym Kontynencie. I wcale nie chodzi tu o Dubrownik czy Split, ale o Ston, leżący na półwyspie Pelješac. Co więcej, to niewielkie miasto słynie z jeszcze czegoś innego, i jest to artykuł używany przez nas wszystkich w zasadzie codziennie. O czym mowa? Dowiecie się poniżej. Zapraszamy na krótki spacer po Stonie :)
Na początek słów kilka o historii Stonu, bowiem jak się okazuje sięga ona naprawdę zamierzchłych czasów. Wszystko wskazuje na to, że okolica ta była zamieszkiwana już w epoce neolitu! Następnie, za panowania Cesarstwa Rzymskiego, Ston rozrósł się i przyjął nazwę "Turris Stagni". Z kolei obecny kształt Stonu to już czasy Republiki Dubrownickiej, która przejęła miasto wraz z całym półwyspem Pejlešac w roku 1333. Główną jego rolą była funkcja obronna, stąd budowa tak rozległych fortyfikacji.
Czas na clou programu, czyli najdłuższe mury obronne w Europie. Autentycznie, na całym świecie tylko Wielki Mur Chiński jest od nich dłuższy!!! Ich budowa trwała ponad 170 lat, od 1334 do 1506 roku. Pierwotnie liczyły sobie aż 7 kilometrów długości, łącząc Ston po jednej stronie wzgórza z mieściną Mali Ston po drugiej stronie. W ich skład wchodziło 10 okrągłych i aż 31 kwadratowych wież, jak również 6 bastionów. Kres części fortyfikacji wcale nie położyły najazdy obcych wojsk, ale tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło południową Dalmację w 1850 roku. Do dzisiejszych czasów przetrwało mniej więcej 5,5 kilometra murów, 40 wież i 5 bastionów. Na mury można wejść zarówno w Stonie (2 wejścia), jak i w miasteczku Mali Ston (1 wejście). Przydadzą się dobre i wygodne buty, czapka oraz spora ilość wody. Wycieczka bowiem będzie należała do tych bardziej stromych, a w upalny dzień słońce autentycznie dawać się będzie we znaki, ale... warto, warto i jeszcze raz warto. Widoki z samej góry są cudowne. Nie pożałujecie ani jednej kropli potu, jaka będzie spływać z czoła. Wstęp: 10,00€ - bilet normalny, 5,00€ - bilet ulgowy.
Jak zawsze przy okazji zwiedzania mniejszych miast i miasteczek rekomendujemy odstawienie na bok planu czy mapy i "poszwendanie się" po uliczkach i zakamarkach. Tych w całym Stonie nie ma aż tak wiele, ale i tak na pewno kilka ciekawych zaułków uda się odnaleźć. Warto też zwrócić uwagę na inne zachowane zabytki. Należą do nich: Kościół św. Mikołaja z 1347 roku, Kościół św. Błażeja, renesansowy Pałac Rektorów (Knežev dvor), gotycko-renesansowy Pałac Biskupów czy gotycki klasztor Franciszkanów. Interesujące może być też Lapidarium, gdzie przechowywane są cenne kamienne rzeźby.
Poza miejskimi murami znajduje się kolejna chluba Stonu, o której wspominaliśmy we wstępie. Chodzi o sól. Stońska salina jest uwaga, uwaga.. najstarszą w Europie, a także posiadającą największe baseny solankowe w całym obszarze Morza Śródziemnego! W jej skład wchodzi aż 58 basenów, podzielonych na pięć grup. Co ciekawe, historia tego miejsca sięga już czasów rzymskich. I skoro przy ciekawostkach pozostajemy, to warto wspomnieć, że kilka basenów, wykorzystywanych w procesie krystalizacji, nazwanych zostało od imion świętych. Są to Antoni, Baltazar, Franciszek, Józef, Mikołaj, Piotr i Paweł. Jak się okazuje, sam proces produkcji soli jest dosyć szybki, ale też uzależniony od warunków atmosferycznych i panującej pogody - trwa pomiędzy 30 a 60 dni. Na teren saliny można wejść, ale jest to płatna przyjemność. Wstęp: 10,00€ - bilet normalny. W miesiącach letnich godziny otwarcia: od 8:00 do 20:00. Wiosną salinę do można zwiedzać do godziny 18:00, zaś zimą do 16:00.
Do Stonu dotarliśmy przy okazji naszych wakacji na Pelješcu. Finalnie mieliśmy tę wycieczkę odbyć już rok wcześniej, ale udało się dopiero teraz. Dzisiejszy post dodajemy również podczas trwających wakacji i dzięki temu może jeszcze uda Wam się uwzględnić Ston w Waszych chorwackich urlopach. No bo przecież Chorwacja polskimi turystami stoi i temu nijak nie można zaprzeczyć ;)
Do zobaczenia!
Komentarze
Prześlij komentarz