Jedyny w Europie Wschodniej zamek na wyspie, tajemniczy i prawdopodobnie najmniejszy naród na Starym Kontynencie, a także znakomite, olbrzymich rozmiarów pierogi zwane kibinami. Przed Wami Troki - dawna stolica Litwy, siedziba Wielkich Książąt i ponoć jedno z najchętniej fotografowanych miejsc w całym kraju. Szczerze? Trochę można się tutaj przenieść w czasie, zegarki bowiem zatrzymały się w Trokach dość dawno. I dobrze! Fakt, że byliśmy tutaj po sezonie z pewnością też ma znaczenie, ale takie oto wrażenia w nas zostały. Więc jak? Odkryjecie to miejsce razem z nami? Będzie nam bardzo przyjemnie :)
1. HISTORIA I ZWIEDZANIE ZAMKU
Zanim przejdziemy do zamku i zabierzemy Was do jednej z największych atrakcji turystycznych całej Litwy, to kilka słów wypada napisać o miasteczku Troki. W końcu to poprzednik Wilna w pełnieniu zaszczytnej funkcji stolicy państwa. Co więcej, Troki uważane są za jeden z najstarszych litewskich grodów. Pierwsze wspomnienie pochodzi bowiem z 1377 roku i znajduje się w kronice rycerza i kapłana Zakonu Krzyżackiego - Wiganda z Marburga. Sama nazwa Troki pochodzi prawdopodobnie od litewskiego słowa "trakas" i oznacza przesiekę, miejsce po wytrzebionym lesie. Dzisiejsze miasto położone jest na terenie Trockiego Historycznego Parku Narodowego, pomiędzy trzema jeziorami: Galvė, Lukos i Totoriškių. Jego chlubą, symbolem i magnesem przyciągającym do siebie jest rzecz jasna słynny Zamek na Wyspie.
Na początek ciekawostka - ta słynna warownia, zdobiąca wszelakie broszury i foldery opowiadające o Litwie, to jedyny w Europie Wschodniej zamek na wyspie! By się do niego dostać, trzeba przejść przez dwa długie, drewniane mosty na jeziorze Galvė. Ten najznamienitszy trocki zabytek został wzniesiony na początku XIV stulecia przez Kiejstuta. Był niewątpliwie świadectwem siły wojskowej i gospodarczej ówczesnego państwa litewskiego. Jego znaczenie przybrało jeszcze bardziej na sile po Bitwie pod Grunwaldem. "Złote czasy" trockiego zamku trwały aż do wojny z Moskwą w 1655 roku. Wówczas to popadł on całkowicie w ruinę, zupełnie nie przypominając takiej budowli jaką był przez kilkaset lat. Decyzję o jego odbudowie podjęto w okresie międzywojennym XX wieku. Tak zwany "górny zamek" zrekonstruowano w latach 1951-1961, natomiast ostatnie prace na "dolnym zamku" ukończono dopiero w 1987. Szok, prawda? Wydawać by się mogło, że wciąż stąpamy po murach z XIV wieku... Budowla składa się z dwóch części oddzielonych od siebie 11-metrową fosą. Pierwsza to przedzamcze ze sporych rozmiarów dziedzińcem. Tutaj znajdują się obronne baszty, dawne lochy, pomieszczenia gospodarcze oraz budynek stajni. Właściwy zamek to część druga, do której można dostać się po schodach i drewnianym zwodzonym moście. Wewnętrzny dziedziniec jest już zupełnie inny niż ten wcześniejszy. Jest mniejszy, otacza go zwarta zabudowa, a także imponująca główna wieża, o wysokości 33 metrów. Mówiąc krótko - zrekonstruowana warownia robi niezapomniane wrażenie! I w zasadzie nie ma się czemu dziwić, że jest to jedno z najchętniej fotografowanych miejsc w całej Litwie.
Wnętrza trockiego zamku zaadaptowano dla celów muzealnych. Obecnie znajduje się tutaj około 300 tysięcy eksponatów! W 12 salach urządzono stałą ekspozycję, która prezentuje między innymi bogatą ekspozycję mebli, myśliwskich trofeów, fajek, pieczątek, porcelany czy szkła. Można tu również podziwiać sporą kolekcję obrazów, gobelinów, czy znalezisk archeologicznych. Doskonałe dopełnienie zwiedzania zamkowych komnat. Warto jeszcze dodać, iż latem na dziedzińcu odbywa się średniowieczny festiwal, kiermasze, różnorodne imprezy oraz koncerty. Wstęp do zamku: 12€ (bilet normalny w sezonie), 8€ (bilet normalny poza sezonem), 6€ (bilet ulgowy w sezonie), 4€ (bilet ulgowy poza sezonem).
2. KARAIMI
Troki zamieszkuje tajemniczy i prawdopodobnie najmniejszy naród na Starym Kontynencie - Karaimi. Osiedlili się oni w mieście pod koniec XIV wieku. Nazwa tego ludu wywodzi się z religii karaickiej, która z jednej strony opiera się na Starym Testamencie, a z drugiej posiada sporo elementów Islamu. Język jakim porozumiewają się Karaimi należy do grupy języków turkijskich. Nie jest on urzędowym żadnego z krajów, pozostaje jedynie językiem mniejszości etnicznych zamieszkujących Polskę, Ukrainę i Litwę.
Będąc w Trokach z pewnością zauważycie dwa elementy związane z Karaimami. Pierwszym są charakterystyczne dla tego narodu drewniane, kolorowe domy. Ich wyróżnikiem są trzy okna zwrócone w kierunku ulicy. Nie da się ich przeoczyć zmierzając w kierunku zamku. Są schludne, zadbane, a kolory żywe i niekiedy bardzo optymistyczne. Z pewnością to jeden z najsłynniejszych symboli Trok. Drugim elementem, na który warto zwrócić uwagę jest świątynia znajdująca się pod adresem Karaimų 30 - Kienesa. Nazwa domu modlitewnego wywodzi się od arabskiego słowa kanisa i oznacza kościół. Pierwsza trocka Kienesa została zbudowana pod koniec XIV wieku, lecz nie przetrwała ona próby czasu z powodu licznych pożarów. Tę, którą można podziwiać dzisiaj, odbudowano w XIX stuleciu, dokładnie w miejscu tej historycznej. Świątynia praktycznie cały czas pozostaje zamknięta, aczkolwiek Karaimi sobotę traktują jako dzień święty, zatem zajrzeć do środka spróbujcie właśnie wtedy. Niewątpliwie gratka na skalę światową.
I jeszcze słowo o karaimskiej kuchni. W Trokach skosztujecie jej bez problemów. Na pierwszy plan wysuwają się rzecz jasna olbrzymich rozmiarów pierogi - kibiny. Ich oryginalne nadzienie to baranina, ale obecnie występują już w rozmaitych formach - z innym mięsem (wołowiną lub cielęciną), kapustą, czy z grzybami. Będąc w Trokach warto wybrać się do karaimskiej restauracji Kybynlar, mieszczącej się przy ulicy Karaimų 29. Wybitnie smacznie i w rozsądnych cenach!
3. JAK DOTRZEĆ?
Dotarcie z Wilna do Trok nie powinno nastręczyć większych kłopotów. Dawna litewska stolica jest oddalona od obecnej o mniej więcej 30 kilometrów. Odległość tę można pokonać na kilka sposobów. Samochodem, pociągiem lub autobusem. My ze swojej strony rekomendujemy tę ostatnią opcję, gdyż połączeń jest zwyczajnie najwięcej. Autobusy odjeżdżają z wileńskiego dworca, znajdującego się przy ulicy Sodų. Bilet dostaniecie w kasie, w informacji lub zakupicie go u kierowcy. W jedną stronę zapłaciliśmy 2,60€ od osoby, z kolei wracając 3,50€ - jest to związane z przewoźnikiem, który pobiera opłatę. Jeśli chodzi o godziny odjazdów, to śmiało można jechać "w ciemno". Autobusy ruszają z częstotliwością mniej więcej co pół godziny, więc jeśli któryś odjedzie, to za moment pojawi się następny. Podróż trwa około 40 minut - wówczas wysiądziecie na dworcu autobusowym w Trokach, skąd po mniej więcej 2 kilometrach marszu główną ulicą dotrzecie aż na zamkową wyspę. Inna opcja to wycieczka pociągiem, choć tutaj trzeba mieć na względzie, iż kursują one mniej więcej co 2 godziny, warto więc wcześniej sprawdzić rozkład jazdy. Jeśli natomiast wybierzecie samochód, to z kwestią parkowania w Trokach też nie powinno być problemów. Parkingów jest kilka, są one też dosyć spore, choć nie ukrywajmy - w sezonie może być nieco tłoczno. Wybór należy do Was :)
Pobyt w Trokach zaplanowaliśmy jeszcze będąc w domu i przeznaczyliśmy na tę wycieczkę cały dzień. I właśnie tego typu rozwiązanie proponujemy również Wam. Jeśli zatrzymacie się w Wilnie na nieco dłużej, to skorzystajcie z tego, że Troki są tak blisko. Zwiedźcie zamek, spróbujcie rewelacyjnych kibinów i rozkoszujcie się oazą ciszy i spokoju, jaką znajdziecie nad jeziorem Galvė. Polecamy!
Do zobaczenia!
Komentarze
Prześlij komentarz