Litwa - tutaj nas jeszcze nie było, choć w naszych myślach i planach ten kraj pojawiał się już od dłuższego czasu. W końcu udało się. Spontanicznie kupione bilety lotnicze i zameldowaliśmy się w wileńskich progach. Przygodę w Litwą postanowiliśmy rozpocząć właśnie od jej stolicy - Wilna. Dlaczego taki kierunek? Kto nas zna i obserwuje od dłuższego czasu ten wie, że lubujemy się we wschodnich klimatach. I wschód chyba polubił się z nami, bo zawsze odpłaca nam się w najlepszy możliwy sposób. Zatem czas Was dzisiaj zabrać do miasta o 700-letniej historii, słynącego z Cudownego Obrazu, ważnego dla Polaków cmentarza i Baszty, z której rozpościera się pocztówkowy widok na Stare Miasto. Przed Wami TOP 20 Wilna - kameralnej stolicy. Zapraszamy :)
1. OSTRA BRAMA
Mówisz Wilno, myślisz... Ostra Brama. Dokładnie tak. Dla niektórych osób to główny cel przyjazdu do stolicy Litwy, a nierzadko i jedyny. To najistotniejszy punkt wszelakich pielgrzymek. Dlaczego? Oczywiście za sprawą umieszczonego w tutejszej murowanej kaplicy słynnego i czczonego obrazu Matki Boskiej. To jedno z najwybitniejszych renesansowych dzieł malarskich na Litwie. Obraz zwany Madonną Ostrobramską lub Madonną Wileńską namalowany został w XVII wieku specjalnie do tej kaplicy i wzorowany był na rycinach holenderskiego malarza Martina de Vosa. Słynie on z cudów, a uważany jest za takowy nie tylko przez katolików, ale też prawosławnych czy unitów. Sława tegoż obrazu obiegła już cały świat, a jego kopie znajdują się w kościołach wielu krajów. Słów kilka należy jednak napisać o samej Ostrej Bramie, która początkowo nazywana była Miednicką - znajdowała się po prostu na szlaku prowadzącym do Miednik. Nazwa "Ostra" wywodzi się najprawdopodobniej od nazwy ówczesnej dzielnicy, położonej poza miastem - Ostry Koniec i pojawiła się po raz pierwszy w roku 1594. Jest ona jedną z 10-ciu bram miejskich, jakie przed kilkuset laty prowadziły do centrum Wilna i jedyną, która pozostała po dziś dzień. Wypada tu jedynie zacytować fragment Inwokacji "Pana Tadeusza":
"Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!"
2. PLAC KATEDRALNY
Oto najważniejszy plac Wilna, jego serce i ścisłe centrum. Miejsce spotkań oraz wieczorna mekka ulicznych grajków. Co więcej, Plac Katedralny pojawia się na większości pocztówek, na magnesach, kubkach czy koszulkach. Skoro "katedralny" to musi być tu rzeczona katedra, prawda? No i jest. Bazylika archikatedralna św. Stanisława i św. Władysława pełni rolę najważniejszego kościoła Litwy i obok Ostrej Bramy stanowi jeden z najcenniejszych zabytków miasta. Kiedy została wybudowana? Tego nie wiadomo. Pierwsze informacje o kościele pojawiają się w dokumentach pochodzących dopiero z 1386 roku. Na przestrzeni wieków świątynia była wielokrotnie niszczona i odbudowywana, co miało miejsce w XV, XVI i XVII wieku. Obecna, klasycystyczna budowla powstała w XVIII wieku, a statusu "bazyliki" dorobiła się w 1922 roku. Zaraz po II wojnie światowej władze sowieckie zamknęły kościół, a w połowie lat 50-tych zdecydowano się go otworzyć jako galerię, zasłaniając jednocześnie ołtarze i wejścia do kaplic. Taki stan rzeczy trwał aż do 5 lutego 1989 roku, kiedy to ostatecznie obiekt został zwrócony Kościołowi. Katedra stanowi miejsce pochówku wielkich książąt litewskich, w tym Witolda Wielkiego oraz jego żony Anny, a także króla Polski Aleksandra Jagiellończyka.
Tuż przed Katedrą wznosi się inny charakterystyczny obiekt - dzwonnica. Jest ona jedną z baszt, należących do dawnych fortyfikacji obronnych Zamku Dolnego. Liczy sobie 57 metrów wysokości i jest kolejnym w mieście punktem widokowym. Co ciekawe, od XVII wieku znajduje się tutaj zegar i dwa dzwony. Duży dzwon wybija godziny, natomiast mały kwadranse. Obecnie mechanizm zegarowy jest już w pełni zautomatyzowany, ale jeszcze do niedawna raz w tygodniu dzwonnicy musieli zmierzyć się z 92 stopniami i wchodzić na wieżę, by go nakręcić. Wstęp: 6€ (bilet normalny), 4€ (bilet ulgowy).
Pisząc o Placu Katedralnym warto jeszcze wspomnieć o pomniku Wielkiego księcia Litewskiego Giedymina - założyciela Wilna i Trok, jednego z najsłynniejszych litewskich władców. Rzeźbiony z brązu Giedymin zwrócony jest twarzą w kierunku dzwonnicy i stoi tuż obok swego konia. W lewej ręce trzyma miecz, a prawą dłonią błogosławi miasto.
3. ZARZECZE (UŽUPIO)
Być w Wilnie i nie opuszczając miasta przenieść się do innego kraju? Hmm...wydawać by się mogło, że to pomysł zupełnie nie z tej ziemi, ale tutaj to jest naprawdę możliwe! Chodźcie zobaczyć jak wygląda Republika Zarzecza - Užupio. Na początku lat 90-tych lepiej było się tutaj nie zapuszczać. Ta najmniejsza dzielnica Wilna słynęła ze złej sławy. Wszystko zmieniło się 1 kwietnia 1997 roku, kiedy to grupa artystów, intelektualistów i przedsiębiorców ogłosiła niepodległość. Zarzecze posiada swoje władze, hymn, konstytucję, biskupa, a nawet walutę - honorowaną 1 kwietnia. Tego samego dnia, z okazji Dnia Niepodległości, na Moście Zarzecznym - głównym wejściu do Republiki, pojawia się urząd celny, gdzie można otrzymać unikalną pieczątkę paszportową. Pod tymże mostem warto zwrócić uwagę na tak zwaną Huśtawkę Przeznaczenia - jeśli poziom wody w rzece Wilence jest w miarę niski, to śmiało można spróbować sforsować nurt i zasiąść na oryginalnej huśtawce. I koniecznie odwróćcie wówczas głowę w lewo - może wypatrzycie Pannę z Zarzecza - Syrenkę, która jest kolejnym symbolem Republiki. Wizyta w Zarzeczu bez zobaczenia głównego placu byłaby z pewnością niepełna, dlatego warto teraz tam skierować swoje kroki i spojrzeć na patrona - Anioła Zarzecza, który dumnie strzeże tego miejsca od 2002 roku. Jeśli natomiast chwilę wcześniej skręcicie w prawo, w ulicę Paupio, dotrzecie do zarzeczańskiej konstytucji. Została ona spisana na murze, w 41 językach świata! Według niej między innymi: "Człowiek ma prawo mieszkać obok Wilenki, a Wilenka płynąć obok człowieka, człowiek ma prawo być nieszczęśliwym, a także pies ma prawo być psem, a kot nie musi kochać swojego gospodarza, ale w trudnej chwili powinien mu pomóc". Zaglądajcie też na tutejsze podwórka, te z pozoru zupełnie nieciekawe kryją w sobie imponujące murale. Jest ich tu całe mnóstwo - w końcu Zarzecze to przecież dzielnica artystów.
4. ULICZKI STAREGO MIASTA
Wileńskie Stare Miasto należy chłonąć, rozkoszować się nim i znajdować takie zakamarki, które spodobają się Wam najbardziej i wracać do nich przechadzając się od jednej atrakcji do drugiej. To ich największy urok. W zasadzie o każdej uliczce można by napisać wiele, o każdej opowiedzieć tysiące historii. Wystarczy wspomnieć choćby ulicę Zamkową (Pilies) - to najstarsza arteria wileńskiego centrum, która płynnie zmienia się najpierw w ulicę Wielką (Didžioji), a następnie w ulicę Ostrobramską (Aušros Vartų) i prowadzi od Placu Katedralnego aż do Ostrej Bramy. To ledwie niewiele ponad kilometr długości, a to właśnie tędy w przeszłości wędrowały procesje kościelne czy królewskie orszaki. To tutaj najzamożniejsi wilnianie budowali swoje domy oraz rezydencje. To w końcu tutaj w obecnych czasach rozgościły się znakomite restauracje i hotele z górnej półki. Jednak co najważniejsze - urok, szyk i klimat zostały. Jeśli jednak szukacie jeszcze większej dawki klimatu i dawnego ducha koniecznie wybierzcie się na spacer po dawnej dzielnicy żydowskiej. Wejść najprościej jest doń ulicą Szklaną (Stiklių). Jeśli zdarzy się Wam odwiedzić to miejsce po zmroku to naprawdę będziecie wielkimi szczęśliwcami. Perełka jakich mało. Nic tylko cieszyć oko i duszę. Co ciekawe, to tutaj w 1547 roku powstała pierwsza w Wielkim Księstwie Litewskim fabryka szkła - stąd nazwa ulicy. Tutaj też podczas II wojny światowej znajdowało się Małe Żydowskie Getto. Dzisiaj po żydowskiej społeczności pozostało ledwie wspomnienie, ale czar wciąż istnieje. I życzymy Wam, żeby ten czar i Was zauroczył.
5. BASZTA GIEDYMINA
Jeden z wileńskich symboli, miejsce które widać z wielu zakątków miasta i niewątpliwie dla niektórych początek przygody ze stolicą Litwy. Przed Wami Baszta Giedymina, znajdująca się na Górze Zamkowej. Nie jest ona zbyt trudna do zdobycia, bez obaw - nawet małe dzieci dadzą sobie radę z tym podejściem. Baszta jest jedyną zachowaną wieżą obronną Zamku Górnego. Początkowo, we wczesnym średniowieczu, na szczycie wzgórza stała drewniana warownia książęca, a następnie w 1409 roku Witold Wielki zbudował zamek murowany. Był on nietknięty przez ponad 250 lat, kiedy to pod wileńskie mury nie zapuszczały się żadne wrogie wojska. Dopiero w połowie XVII wieku zamek został zniszczony i zaczął popadać w ruinę. Tak jak napisaliśmy, do dnia dzisiejszego ostała się jedynie baszta. Obecnie jest ona częścią Litewskiego Muzeum Narodowego. Na kilku piętrach ekspozycja przybliża historię Wilna i pokazuje jak miasto zmieniało się przez stulecia. Ciekawie, nowocześnie, ale też z wykorzystaniem dawnych eksponatów i rekwizytów. I teraz najlepsze! Na szczycie baszty znajduje się taras widokowy. Roztacza się z niego wspaniała panorama na Wilno. Plac Katedralny macie stąd dosłownie na wyciągnięcie ręki, zresztą jak całe Stare Miasto. Wypatrzycie stąd praktycznie każdą świątynię, każdą uliczkę, nowoczesną dzielnicę po drugiej stronie rzeki Wilii, Antokol, Górę Trzykrzyską, a nawet wieżę telewizyjną, która jest jedną z najwyższych budowli Europy Wschodniej. I taka mała rada na koniec: najpierw zobaczcie ten widok za dnia, oswójcie z nim swoje oczy, a następnie wróćcie tu o zachodzie słońca, gdy zacznie się ściemniać, a uliczne latarnie zaczną rozbłyskiwać swoim światłem. To będzie spektakl jakiego nie zapomnicie na długo! Gwarantujemy! Wstęp do Baszty Giedymina: 6€ (bilet normalny), 3€ (bilet ulgowy).
6. PLAC RATUSZOWY
Choć z pewnością nie ten najważniejszy, ale jeden z głównych wileńskich placów. I tak jest już od stuleci. Tutaj przecinały się istotne szlaki handlowe, tutaj też odbywały się targi, jarmarki, dumne wystąpienia czy wiece. Tutaj wreszcie, w okresie bożonarodzeniowym, staje jedna z miejskich choinek. Wileński plac Ratuszowy jest szalenie oryginalny z jednego jeszcze powodu, a mianowicie jest on... trójkątny. U jego szczytu znajduje się, z jednej strony dość dobrze wpasowujący się w krajobraz, a z drugiej nieco jednak przytłaczający, budynek Ratusza. Postawiono go w latach 1781-1789 za sprawą Wawrzyńca Stuoki-Gucewicza. Swojej obecnej funkcji nie pełnił on jednak od zawsze. Mieściło się tu choćby Muzeum Sztuki. Jednakże ważniejszą rolę Ratusz odgrywał w XIX wieku. I słowo "odgrywał" jest tu wyjątkowo na miejscu. Wówczas był to bowiem Teatr Miejski. I właśnie tutaj odbyła się premiera słynnej opery "Halka" Stanisława Moniuszki. Specjalnie planować wizyty na placu Ratuszowym z pewnością nie trzeba - i tak prędzej czy później tutaj traficie. Gdyby jednak udało Wam się tutaj dotrzeć wieczorem, wówczas o wiele dobitniej odczujecie urok tego miejsca.
7. CMENTARZ NA ROSSIE
Co łączy Warszawę, Kraków, Lwów i Wilno? Na pozór odpowiedź wcale nie jest prosta, ale już spieszymy z wyjaśnieniem. W miastach tych znajdują się cztery najważniejsze dla polskiej historii i kultury cmentarze. Jedną z tych nekropolii jest właśnie wileńska Rossa, będąca jednocześnie najstarszą w stolicy Litwy. W skład zespołu cmentarnego wchodzi Stara Rossa, która powstała w 1796 roku oraz Nowa Rossa. Zajmiemy się jednak tą pierwszą, gdyż to ona skupia nagrobki wielu zasłużonych osób i ważne postaci dla polskiej historii. Już po przekroczeniu bramy cmentarza pierwszym, co rzuca się w oczy jest jego położenie - teren pagórkowaty, wąskie alejki, nagrobki umieszczone na zboczach oraz imponujący drzewostan. Taki widok zostawia Rossa gdy zamknie się oczy i przywoła wspomnienia. Najstarsza część nekropolii jest nieużywana od lat 60-tych XX wieku. W 1967 roku została ona oficjalnie zamknięta, a dwa lata później uznana za zabytek. A teraz najważniejsze - czyje nagrobki można tutaj odnaleźć? Nazwisko, które wysuwa się na pierwsze miejsce to zdecydowanie marszałek Józef Piłsudski. Urna z jego sercem spoczywa w tak zwanym Mauzoleum "Matka i Serce Syna", gdzie znajdują się również doczesne szczątki matki Józefa Piłsudskiego – Marii z Billewiczów Piłsudskiej. Na Rossie znajdziemy też groby pierwszej żony marszałka - Marii oraz jego brata - Adama. Idźmy dalej. Tuż przy kaplicy odnajdziemy grobowiec słynnego historyka Joachima Lelewela, a kawałek dalej ponoć najwybitniejsze dzieło na całym cmentarzu - nagrobek Izy Salmonowiczówny. Na Rossie pochowani są też między innymi: ojciec Juliusza Słowackiego - Euzebiusz, znawca polskiego Wilna - profesor Juliusz Kłos, przyjaciel Adama Mickiewicza - Onufry Pietraszkiewicz, profesor August Bécu, Jan Kazimierz Wilczyński, hrabia Eustachy Tyszkiewicz czy pisarka Emma Dmochowska. Jeśli tylko czas Wam pozwoli, po stokroć warto tu przyjechać!
8. ZAUŁEK LITERATÓW
W ciągu dnia pięknie, wieczorem szalenie klimatycznie, w deszczu bardzo uroczo, a w pełnym słońcu wprost elegancko. Właśnie takimi "kolorami" mieni się Zaułek Literatów, czyli ulica, a właściwie można napisać uliczka, Literatų. Jeśli prowadzono by ranking na najpiękniejsze zakamarki wileńskiego Starego Miasta, to ten śmiało okupowałby miejsce na podium, a kto wie czy nie odebrałby wieńca laurowego za zwycięstwo. Swoją nazwę zaułek ten zawdzięcza wielu antykwariatom i niewielkim księgarniom, które działały tutaj w przeszłości. Od 2008 roku natomiast na ulicznych murach umieszcza się płytki bądź tabliczki upamiętniające literatów i osoby z całego świata, ogólnie związane z literaturą oraz kulturą litewską. Inicjatywa szalenie kreatywna i zarazem niezwykle fotogeniczna. Spacerując po Wilnie z pewnością traficie na Literatų, może i niejeden raz.
9. DZWONNICA KOŚCIOŁA ŚW. JANÓW
Co tu dużo mówić - Wilno punktami widokowymi stoi. I oto kolejny z nich przed Wami. Dzwonnica kościoła św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła to nieodłączny element pejzażu Starego Miasta, jak i ważny element Uniwersytetu Wileńskiego. Co więcej - to najwyższy punkt Starówki! Dzwonnica liczy sobie 68 metrów wysokości, a na jej szczyt prowadzą 193 drewniane schody. Leniuszki jednak też się ucieszą - działa tutaj winda, która wiezie chętnych na widokowy taras. Budowla powstała pod koniec XVI wieku, ale została dość gruntownie przebudowana po pożarze jaki miał miejsce w 1737 roku. Wewnątrz ciekawostka - znajduje się tu jedyne w krajach bałtyckich czynne wahadło Foucaulta. Jest to urządzenie skonstruowane w celu demonstrowania, w jaki sposób Ziemia obraca się wokół własnej osi. Tutejszy taras widokowy znajduje się na wysokości 45 metrów i zapewnia pełną panoramę Wilna z czterech stron świata. Można tu złapać nieco inne widoki niż z Baszty Giedymina, dlatego też warto z całą pewnością wspiąć się i tutaj. Mówiąc wprost - macie stąd litewską stolicę dosłownie jak na dłoni. Wstęp: 5€ (bilet normalny), 3€ (bilet ulgowy).
10. MUZEUM ILUZJI
Z jednej strony chcielibyśmy opisać Wam jak najwięcej, by zachęcić do odwiedzenia tego miejsca. Z drugiej jednak wypadałoby napisać jak najmniej, by nie zepsuć zabawy, nie spoilerować i nie zdradzić zbyt wiele. Spróbujmy więc jakoś to wypośrodkować. Wileńskie Muzeum Iluzji jest świetne, kapitalne i wręcz rewelacyjne! Jest absolutnie warte każdego euro wydanego za bilet wstępu! Jest też stosunkowo nie największych rozmiarów, co też ma znaczenie, bo nie razi przesytem zagadnień. I ważne - tutaj trzeba być czynnym uczestnikiem wystawy. Należy dotykać, badać, odbijać się w lustrze, skakać czy nawet tańczyć. I jeszcze jedno - nie krępować się i pytać o każdy szczegół osób z obsługi, które udzielają cennych wskazówek i opowiadają o eksponatach. Wręcz czekają, aż do nich podejdziecie, a niekiedy nawet same z uśmiechem na twarzach wyjaśnią zagadnienia czy zrobią pamiątkowe zdjęcie! Aż nas korci żeby Wam napisać więcej, ale nie... musimy ugryźć się w język!!! Krótko mówiąc - będziecie zachwyceni! Wstęp: 12€ (bilet normalny), 9€ (bilet ulgowy), 4€ (bilet dziecięcy).
11. ZESPÓŁ KOŚCIOŁÓW ŚW. ANNY, ŚW. FRANCISZKA I ŚW. BERNARDA
Mówi się o nim, że to jednen z najpiękniejszych przykładów sztuki gotyckiej na całym świecie! Co więcej, ponoć Napoleon chciał przenieść go nawet do Paryża. Kościół św. Anny, bo o nim mowa, wzniesiony został na przełomie XV i XVI wieku, za sprawą króla Aleksandra Jagiellończyka. Początkowo była to jedynie kaplica przy znajdującym się na tyłach zespole klasztornym bernardynów. Co ciekawe, kościół przetrwał do dnia dzisiejszego praktycznie w niezmienionym kształcie od momentu jego wybudowania.
Dosłownie tuż obok, chciałoby się wręcz powiedzieć, że są one połączone ze sobą, znajduje się kościół św. Franciszka i św. Bernarda. Jest on znacznie większy i o wiele bardziej surowy od swojej "filigranowej sąsiadki". W razie potrzeby mógł służyć nie tylko do celów religijnych, ale też i obronnych. Świadczy o tym 19 strzelnic widocznych na elewacji świątyni. Od momentu powstania, w 1525 roku, aż do końca II wojny światowej, wnętrze kościoła mogło szczycić się mianem jednego z największych zabytków sztuki na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Czasy sowieckie odcisnęły jednak druzgocące piętno, a do dnia dzisiejszego zachowały się ledwie fragmenty najstarszych na Litwie fresków, pochodzących z XVI wieku.
12. POMNIK ADAMA MICKIEWICZA
Przy osobie Adama Mickiewicza i przy Wilnie śmiało można postawić znak równości. Choć spędził on w tym mieście zaledwie 9 lat, to stało się ono na zawsze jego ojczyzną. Śladów Mickiewicza w Wilnie można odnaleźć całe mnóstwo. Na ulicy Literatų jest dom, w którym mieszkał. Na terenie Klasztoru Bazylianów więziony był w celi, o czym świadczy stosowna tablica na elewacji budynku. W kościele św. Janów znajduje się jego popiersie, w miejscu w którym prawdopodobnie się modlił. Wreszcie - dziedziniec Uniwersytetu Wileńskiego nosi jego imię, a tuż obok kościoła św. Anny i kościoła św. Franciszka i św. Bernarda znajduje się jego imponujący pomnik. Miał on stanąć jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, ale finalnie odsłonięto go dopiero w kwietniu 1984 roku. Jego autorem jest ceniony litewski artysta Gediminas Jokūbonis. Rzeźba przedstawia młodego Mickiewicza w pielgrzymim płaszczu, spoglądającego tęsknymi oczami na miasto oraz na ulicę, przy której znajdował się jeden z jego domów. Adam Mickiewicz przebywał w Wilnie od 24 września 1815 roku do 5 listopada 1824, ale "jego ducha i obecność" czuć będzie tutaj już na zawsze.
13. MUZEUM PIENIĄDZA
Muzeum Pieniądza jest jednym z dwóch muzeów, jakie odwiedziliśmy podczas naszego pobytu w Wilnie. I choć oczywiście jest to zupełnie inny poziom wtajemniczenia niż Muzeum Iluzji, to warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z jego ofertą. Bicie monet, historia papierowych banknotów, jak również przeszłość kart bankowych - to ledwie wycinek z menu jakie oferuje ta placówka. Prześledzić można rzecz jasna dokładną historię litewskiej waluty, ale też zapoznać się z pieniędzmi będącymi w obiegu na całym świecie. Na kilku sporych rozmiarów monitorach wyświetlić można mapę każdego kraju, krótki jego opis, a także fotografie używanych monet i banknotów. Ponadto można je również zobaczyć w oryginale, po wysunięciu specjalnych szuflad. A jeśli komuś jeszcze mało, to w dolnej sali warto zobaczyć wpisaną na listę rekordów Guinnessa największą piramidę zbudowaną z monet. Tworzy ją ich ponad milion, a łącznie ważą one 831 kg. Wstęp: bezpłatny.
14. HALES TURGUS
Jedni omijają tego typu miejsca myśląc, że nie ma w nich nic godnego zainteresowania. Drudzy natomiast to właśnie na wszelkiego rodzaju bazarach, targowiskach czy ryneczkach rozpoczynają swoją przygodę ze zwiedzaniem. Kto ma rację? Nie sposób tego rozstrzygnąć, jednakże koloryt tych miejsc zawsze może przyprawić o pozytywny zawrót głowy. A jeśli dodatkowo można połączyć go ze zjedzeniem jakiejś przyjemnej lokalnej potrawy, to tylko się cieszyć. Do wileńskiej hali targowej trafiliśmy idąc na dworzec autobusowy. Co ciekawe, Hales Turgus to najstarsze targowisko stolicy Litwy. W obecnej formie budynek ten stoi od początku XX wieku. Jednak jego historia sięga o wiele głębiej w przeszłość, a mianowicie to XV stulecia. Wówczas działał tutaj targ nazywany "Końskim", a następnie "Zbożowym". Później, po wybudowaniu murów obronnych, znalazł się on niejako poza ścisłym centrum i stracił na znaczeniu, ale jednocześnie nie zaprzestał działalności. Obecnie jest to prężnie funkcjonujący adres. W Hales Turgus spróbujemy świeżych warzyw i owoców, skosztujemy słynnego litewskiego sera - Džiugasa, nasycimy się pysznymi bajglami czy znanymi kiszonkami. Do tego garmażerie, winiarnie i stoiska z napojami bezalkoholowymi. I żeby była jasność - to nie miejsce z gatunku "mydło i powidło". Kto jeszcze ma wątpliwości czy tu zaglądać niech wejdzie tylko na kilka minut i wówczas zdecyduje ;)
15. OGRÓD BERNARDYŃSKI
Choć Wilno to miasto, które raczej nie męczy, ale o naturze i oddechu w "zielonej strefie" też warto pomyśleć. Z pomocą przyjdzie wówczas Ogród Bernardyński. Jest on położony pomiędzy Basztą Giedymina i klasztorem bernardynów, a więc w samym centrum, a jednocześnie pozwala zapewnić ciszę, spokój i zasłużony wypoczynek. To również samo w sobie doskonałe miejsce na dłuższy spacer, tyle że w otoczeniu natury. Jego historia sięga XV wieku i rzecz jasna (jak sama nazwa na to wskazuje) zakonu bernardynów. To właśnie mnisi zamienili ówczesne tereny podmokłe i nieużytki na piękny ogród ze stawami, kanałami i alejkami spacerowymi. Ogród jednak nie wyglądał identycznie przez cały czas. Jego obecny wygląd to rekonstrukcja XIX-wiecznego parku, której podjął się artysta Alexander Strauss. Bądź co bądź, musi on prezentować się imponująco o każdej porze roku - jego jesienna sceneria bardzo przypadła nam do gustu, ale wyobraźcie sobie jak on musi wyglądać chociażby wiosną... albo zimą, delikatnie oprószony śniegiem. Poezja. Zdjęcia mogą tego nie oddać, ale naprawdę jest tu uroczo.
16. BASTEJA
Tajemniczo brzmiąca nazwa - Basteja, to nic innego jak Muzeum Fortyfikacji Miejskich i część dawnych murów obronnych miasta. Co więcej, to jeden z nielicznych zachowanych elementów systemu obronnego Wilna. Umocnienia te wykonane w kształcie zamkniętego koła otaczały miasto w obwodzie prawie półtora kilometra. Opisywana przez nas Basteja najgorzej wspomina z pewnością połowę XVII wieku i tragiczną dla niej w skutkach wojnę z Rosją. Została ona wówczas prawie doszczętnie zniszczona, a skalę tę powiększył jeszcze fakt, iż mniej więcej 150 lat później na jej terenie urządzono miejskie wysypisko śmieci. Ostatecznie zdecydowano się ją odrestaurować, a w 1987 roku przekształcono w obecne muzeum. Wewnątrz kryje się ekspozycja broni, a tutejszy taras widokowy zapewnia ponoć wyjątkowo piękną panoramę Starego Miasta. Piszemy ponoć, gdyż Basteję zdecydowaliśmy się jedynie zobaczyć z zewnątrz. Widok ten, okraszony błękitnym niebem i świecącym słońcem, zdecydowanie nam wystarczył. Zresztą, to ledwie 5 minut spacerem z placu Ratuszowego więc nie wypadało tutaj nie dotrzeć. Wstęp: 5€ (bilet normalny), 2,5€ (bilet ulgowy).
17. KOŚCIÓŁ ŚW. MIKOŁAJA
Według legend i podań, a także za sprawą wielu przewodników, mówi się o tym, że jest to najstarszy kościół na całej Litwie! Czy jest tak rzeczywiście? Tego możemy się nigdy nie dowiedzieć... Domniema się, że początki tejże świątyni związane są jeszcze z osobą Władysława Jagiełły i czasami przed Chrztem Litwy. Pozostałą do dnia dzisiejszego murowaną budowlę konsekrowano natomiast dopiero w roku 1514. Inną ciekawostką jest fakt, iż przez 38 lat - od 1901 do 1939 roku, kościół św. Mikołaja był jedynym w Wilnie, w którym nabożeństwa odbywały się w języku litewskim. Jak widzicie, tenże zabytek ma kilka asów w rękawie i kto wie, co jeszcze kryje w swojej historii.
18. SCHODY CZESŁAWA MIŁOSZA
"To pierwsze miejsce w Wilnie, jakie pamiętam z dzieciństwa" - tak o pewnych schodach na Starym Mieście mówił i pisał Czesław Miłosz. Później chodził on tędy wielokrotnie już jako student Uniwersytetu Stefana Batorego. Od 2011 roku schody w pobliżu ulicy Bokšto noszą szacowne imię noblisty. Wydawać by się mogło, że to nic nadzwyczajnego - po prostu kilkadziesiąt stopni, ale zostały one ozdobione strofami z wierszy Czesława Miłosza w języku polskim i w przekładzie na język litewski. Można je czytać zarówno idąc w górę, jak i schodząc na dół. W dodatku, ten niezwykły i niepowtarzalny wręcz "pomnik" odsłonięto dokładnie w 100. rocznicę urodzin poety. Szczerze, takiego upamiętnienia chyba sam Miłosz się nie spodziewał. Czyż to nie piękniejsze wspomnienie wybitnego człowieka niż jakaś granitowa płyta czy rzeźba wątpliwej urody?
19. CERKIEW ŚW. DUCHA
Dla wszystkich miłośników kultury prawosławnej to z pewnością jest punkt obowiązkowy na mapie Wilna. Cerkiew św. Ducha to bowiem najważniejsza prawosławna świątynia Litwy! Natomiast klasztory znajdujące się tuż obok, to jedyne w tym obrządku, jakie zachowały się w całym kraju. Cały zespół świątynny wybudowany został pod sam koniec XVI wieku przez mnichów Bractwa Św. Trójcy, za sprawą przywileju Zygmunta III Wazy. Murowana cerkiew zastąpiła drewnianą poprzedniczkę po około 40-u latach, a następnie była ona kilkukrotnie przebudowywana. Obecny wygląd zyskała w 1873 roku. Los historii obszedł się z nią jednak nieco łaskawiej niż z klasztorem. Ten bowiem nie ustrzegł się takich kataklizmów jak wojna północna, liczne epidemie, pożary, Powstanie Kościuszkowskie czy wreszcie francuska inwazja. Dlaczego jest to tak ważne miejsce dla wyznawców prawosławia? Otóż pod ikonostasem urządzono podziemną kryptę, gdzie umieszczono odnalezione i zabalsamowane zwłoki trzech świętych tego obrządku - Jana, Eustachego i Antoniusza. Relikwie te są udostępnione dla wiernych od 1826 roku. Idąc w kierunku Ostrej Bramy warto na moment zboczyć z utartego szlaku i wstąpić na cerkiewny teren. Za główną bramą bowiem życie jakby zdecydowanie zwalnia i nie słychać tu zgiełku tłumnej okolicy. A wszystko to dosłownie 2 minuty drogi od najważniejszej, według niektórych, atrakcji Wilna.
20. PORTAL
Post kończymy miejscem, którego nigdy wcześniej nigdzie nie mieliśmy okazji zobaczyć. Pozwala nam w mgnieniu oka przenieść się na Plac Litewski w Lublinie. Ta na pierwszy rzut oka dziwna i nieco futurystyczna konstrukcja nazwana została portalem. Tenże tajemniczy portal to nic innego jak kamera, która w czasie rzeczywistym pozwala mieszkańcom Wilna zajrzeć do Lublina, a mieszkańcom Lublina "podglądać" to, co dzieje się w Wilnie. I rzeczywiście - to działa. Sami mieliśmy okazję przekonać się jak lublinianie machali do nas i widzieli jak my pozdrawiamy ich, machając do nich. Portale ustawiono w obu miastach aby zjednoczyć ludzi w trudnym czasie pandemii i przypomnieć, że prawdziwa siła tkwi w jedności. Ot, taka ciekawostka na koniec.
MAPA ATRAKCJI:
Jeśli myślicie, że przylatując do Wilna koniecznie będziecie potrzebować samochodu to raczej jesteście w błędzie. Oczywiście, jeżeli Waszym celem będą inne miasta lub jeśli zapragniecie pojechać nad morze, to auto z pewnością się przyda, ale pozostając na miejscu w Wilnie zdecydowanie rekomendujemy własne nogi i co najwyżej transport publiczny. Wilno jest szalenie kompaktową stolicą, w której atrakcje leżą praktycznie jedna obok drugiej, a przejście między najdalszymi zakątkami Starego Miasta nie powinno zająć więcej niż pół godziny. Wolicie autobusy? Proszę bardzo - jest ich naprawdę sporo i w dodatku są tanie. Bilet na jeden przejazd kosztuje 1€ i można go kupić u kierowcy. Tyle samo wydacie jadąc z lotniska do centrum. Oczywiście, żeby ułatwić Wam
poruszanie się po Wilnie zostawiamy tradycyjnie już mapkę z
zaznaczonymi na niej wszystkimi opisanymi przez nas punktami i atrakcjami. Korzystajcie i zwiedzajcie :)
Przygotowując dzisiejszy post długo zastanawialiśmy się czy będzie to TOP 5, 10 czy może 15. Ostatecznie, jak sami widzicie, stanęło na TOP 20. Atrakcji w Wilnie jest tak wiele, że można czerpać z nich garściami. Owszem, można tutaj przylecieć na 2, 3 dni, ale po co się spieszyć. Zresztą stolicy Litwy to właśnie takie niespieszne miasto, które dobrze się zwiedza z kawą w dłoni, co chwila zatrzymując się i próbując lokalnych specjałów. Jeśli szukacie niewielkiego miasta, z oryginalnym wschodnim klimatem i doskonałą kuchnią, to Wilno będzie strzałem w dziesiątkę :)
Do zobaczenia!
Komentarze
Prześlij komentarz